art1520@vp.pl
Pierwszy model kartonowy zobaczyłem chyba w 1977 roku, a więc 10 lat po zawitaniu na ten padół 😉
Było to w Dębicy – moim rodzinnym mieście (woj. podkarpackie) opodal tego miejsca:
Modele zaprezentował mi Jurek, starszy kolega ze środkowej klatki w naszym bloku. Pamiętam do dziś legendarną już Victorię (później podarował mi ten model) oraz P-40 Tomahawk w żółto – brązowym kamuflażu (z sentymentu skleiłem go zupełnie niedawno, Victoria jest w trakcje budowy).
Pamiętam też kartonowy model okrętu podwodnego ORP Orzeł z gablotki w naszej świetlicy Szkoły Podstawowej nr 6 im. Mikołaja Kopernika, bardzo mi się podobał.
Potem sam z niecierpliwością wypatrywałem Małych Modelarzy w kioskach Ruch, a następnie założyłem prenumeratę, no i sklejałem:
Okręt ochrony pogranicza
Śmigłowcowiec „Moskwa”
Polski trałowiec
Galeon „Smok”
Aurora
HMS Rodney
Ła 7 w dwóch wersjach
Avia S-99 (Bf-109)
Su-2 i Pe-2
P-51 Mustang
Niemal nic z tego się nie zachowało, raptem parę zdjęć:
Śmigłowcowiec „Moskwa”. Z nostalgią pamiętam sklejanie kadłuba tej jednostki. Owe wieczory oraz dość… późno w nocy, jednak chciałem jak najszybciej go mieć w całej okazałości
Aurora, faktycznie na dziobie jest działo, które…
Trałowiec, dumny byłem z relingów (słupki ze szpilek oraz poręcze z czarnej nitki), no i ten rząd drucianych wsporników górnego pokładu. Pamiętam, że umiałem nazwać każdy podzespół okrętu
Avia S-99 z czeskimi oznaczeniami, no ale faktycznie to Meserschmitt Bf-109 – najsłynniejsza niemiecka maszyna z II WŚ
Ła-7 – ależ się świecą te samoloty bojowe 😉 Osłona silnika – ze sto warstw farby i szlif do połysku
W drugiej połowie lat 80-tych udało mi się zbudować czołg KW-1 (mam go do dzisiaj)
oraz rozpocząłem budowę żaglowca Santa Maria (oklejony fornirem bukowym – z makatki – szkielet z poszyciem kartonowym) – model jeszcze nie ukończony.
Santa Maria – okręt Krzysztofa Kolumba, Skala 1:100
Następnie szkoła średnia i studia, czyli przerwa do 2006 r. (mieszkając już w Rzeszowie), kiedy to zupełnie przypadkiem trafiłem na formum Kartonwork i Konradus. Pasja odżyła. Na pierwszy ogień powrotu poszedł ORP „Piorun” – stare wydanie z 1988 r. (ukończony w 90%):
Niszczyciel ORP „PIORUN” skala 1:200
Na leciwym Piorunie zdobywałem pierwsze doświadczenia prowadząc gruntowną kwerendę forów modelarskich w poszukiwaniu aktualnych technik dziergania w kartonie.
Gdy już „niemal” obrosłem w piórka 🙂 rzuciłem się na bardzo głęboką wodę. Postanowiłem zbudować ogromny, legendarny pancernik BISMARCK.
Budowa trwała 3,5 roku (od stycznia 2010 r. do 27 maja 2013) i zakończyła się w efekcie zdobyciem złotego medalu na Mistrzostwach Świata modeli okrętów w klasyfikacji NAVIGA, które odbyły się w Starej Zagorze w Bułgarii VI/VII 2014 r.
Pozostałe zdjęcia i krótką relację z przebiegu Mistrzostw Świata NAVIGA w 2014 r. wstawię do innej zakładki.
Teraz wspomnę o kolejnych moich zainteresowaniach.
Podczas studiów na Wydziale Prawa i Administracji (wówczas Uniwersytet Marii-Curie Skłodowskiej – UMCS), postanowiłem gruntowniej „przyjrzeć się” historii, pod której urokiem postawałem od wczesnych lat szkolnych.
Będąc na trzecim roku zmagań uniwersyteckich, rozpocząłem równoległe studia na Wydziale Socjologiczno – Historycznym, ówczesnej Wyższej Szkoły Pedagogicznej (WSP). Ukończyłem obydwie uczelnie (obecnie tworzą one Uniwersytet Rzeszowski).
Do zainteresowań historią dziejów jako takich 🙂 doszły obszary z pogranicza antropologii kultury, architektury, etnografii i religioznawstwa. Jestem od wielu lat wiernym „uczniem” Mircea Eliadego oraz jego kręgu antenatów, adwersarzy, rówieśników i kontynuatorów.
Więcej o tym będę jednak opowiadał w innym miejscu tej strony, zapraszam.